Powiem szczerze, że tego się nie spodziewałem. W zeszłym tygodniu na stronach LGRu zostały opublikowane listy rankingowe z ostatniego naboru, do którego składałem wniosek o dofinansowanie projektu rekonstrukcji bartnictwa. Po wstępnej ocenie przez Komitet dostałem 45 na 45 punktów! I z początku ogarnął mnie szał i euforia oraz wizja kolejnych 20 barci założonych w tym roku. Jednak po krótkiej analizie sytuacji doszedłem do wniosku, że dalej moje szanse są niewielkie - na liście rankingowej z wynikiem 45 punktów znalazło się aż 9 wniosków na łączna kwotę 1 266 179,51 PLN. A limit dostępnych środków w tym naborze jest ponad dwukrotnie mniejszy (506 050,90 PLN).
Link do listy rankingowej:
http://www.lgr-pojezierze.eu/images/Nabor_wnioskow_06/listyrankingowe-naborvi.pdf
A z kim mój wniosek teraz konkuruje? Ano z:
- trzema wnioskami ludzi, którzy zasiadają w Komitecie LGRu i będą decydować o kształcie listy rankingowej,
- z dwoma wnioskami Ochotniczych Straży Pożarnych o zakup sprzętu:
1) Ochotnicza Straż Pożarna w Raczkach - chce zwiększać potencjał przez kupno czegoś, co nie jest podane w tytule,
2) Ochotnicza Straż Pożarna w Płocicznie - chce kupić motorówkę,
-
z jednym wnioskiem stowarzyszenia i dwoma wnioskami osób, których
związku z przyznającymi dofinansowanie tak szybko nie dam rady ustalić.
W każdym razie proszę, życzcie mi powodzenia!
Nie czekając na ostateczną decyzję Komitetu w ostatnią sobotę wciągnąłem na drzewo kolejna kłodę.
Wydarzenie to miało mieć wydźwięk ogólnokrajowy, ponieważ w ten weekend miała być u mnie ekipa telewizyjna nagrywająca krótki, 15-20 minutowy reportaż na temat bartnictwa. Nagrywanie ze względu na posępne prognozy pogody, jakie jeszcze w piątek można było znaleźć w internecie, zostało przeniesione na za 2 tygodnie. Pogoda jednak dopisała.
Jestem naprawdę dumny, że tym razem cała akcja poszła naprawdę sprawnie, mimo że do wciągania wybraliśmy największą z wykonanych przez nas kłód - tę o wysokości ponad 170 cm i średnicy ponad 55 cm. Najpierw skonsultowaliśmy z leśniczym w Chylinkach miejsce na nową kłodę. W środę wstępnie przygotowaliśmy drzewo, aby było mniej pracy w weekend. Wkręciliśmy w nie 2 pręty gwintowane, na których zamontowaliśmy podpórkę pod kłodę. W zasadzie dużo czasu nam to nie zaoszczędziło, ponieważ w sobotę i tak zdecydowaliśmy o całkowitym przerobieniu podpórki, aby była idealnie dopasowana do drzewa.
W sobotę zjawiliśmy się pod wybraną sosnę około godziny 9.30. Do 14. kłoda była wciągnięta i zabezpieczona, daszek przybity, a wnętrze wysmarowane propolisem i można było jechać do Frącek na obiad. We wciąganiu kłody pomagali mi: jak zwykle nieoceniony Paweł Mikucki, Dudek, Maruś oraz Bartosz. Dzięki raz jeszcze za pomoc!
|
Zaczynamy od wpasowania podpórki, tak aby na całej powierzchni przylegała do drzewa, tu jest jeszcze trochę do poprawki |
|
Podstawka wraca do poprawy, na szczeście stolaż jest na miejscu |
|
Na niej spocznie ciężar kłody, linki stalowe mają ja jedynie zabezpieczać przed spadnięciem. |
|
Wyładunek kłody |
|
Wkręcanie oczek do podczepienia liny |
|
Stanowisko zamontowane ze stalowej linki i bloczka alpinistycznego. Lepszym rozwiązaniem są długie taśmy alpinistyczne - nie wrzynają się w drzewo tak jak linka. Jeśli linka werżnie się za mocno w drzewo jest ryzyko, że ono uschnie |
|
Wszystko gotowe, można zaczynać! |
|
Tymczasowe zabezpieczenie stanowi parciany pas ściągający, którym są oplecione drzewo i kłoda |
|
Śruba rzymska jest bardzo pomocna przy napinaniu stalowych linek przytrzymujących kłodę |
|
With a little help of my friends... |
|
Widok na kłodę ze ścieżki "Tropem Wilka" w Nadleśnictwie Głęboki Bród |
I na koniec link do krótkiego filmiku z wciągania kłody:
https://www.youtube.com/watch?v=j7FMhTo2-X8&feature=youtu.be