poniedziałek, 23 marca 2015

Praca i edukacja

Pierwszy dzień wiosny za nami, i pierwsze obloty. Pszczoły w 2 barciach wznowiły loty 12 marca. Do pozostałych 3 nikt przez tych kilka dni dobrej pogody nie zaglądał. Planowałem, zrobić generalne przeglądy w ostatni weekend, ale warunki pogodowe na to nie pozwoliły. W zeszły weekend zresztą też padało i było w okolicy 0 stopni. Także póki co z przeglądów nici, ale za to udało się wciągnąć kłodę i wykonać nową barć w sośnie. Prace odbyły się 14 marca, pomagali mi w nich Paweł Mikucki i Kamil Szałwiński. Choć założenia były ambitne: wykonanie barci w drzewie od podstaw oraz jednoczesne wykończenie kłody bartnej i wciągnięcie jej na drzewo, to prawie cały zakres udało się osiągnąć. Praca szła sprawnie, bo każdy z nas wiedział, co ma robić. Samo wciąganie i osadzanie kłody na podstawce wkręcanej w drzewo zajęło więcej czasu niż planowałem i zabrakło nam około godziny na dokładne wpasowanie zatworu do nowo wykonanej barci. Nic straconego - w tym miejscu ma zawisnąć w tym sezonie jeszcze jedna kłoda, więc jak wrócimy tu ją wciągać, to dokończymy przy okazji barć w sośnie.

Każdy wie, co ma robić, zdjęcie z rusztowania

Barć wyposażona w boczny wlot, tu jeszcze bez oczkasa

Niewielka polanka z dużym pniem po wyciętym świerku po środku

W ostatnim tygodniu próbowałem swoich sił jako nauczyciel. Zostałem zaproszony do gimnazjum przy liceum, do którego uczęszczałem, by przeprowadzić dwugodzinną lekcję o bartnictwie. Za swój duży sukces uważam fakt, że przez całe 2 godziny udało mi się utrzymać ich uwagę. Następnego dnia miałem lekcję w podstawówce numer VI w Augustowie. Zapomniałem dopytać jaka klasa, bo przecież rozstrzał wiekowy w szkole podstawowej jest dość spory. Na miejscu okazało się, że występ jest przed całą szkołą, także dzieciaczki od zerówki po szóstą klasę. Spotkanie zostało zorganizowane w ramach obchodów dnia matematyki i swoją opowieść starałem się przeplatać ciekawostkami i zadaniami matematycznymi, związanymi z życiem pszczół. A jak poszło? Ja jestem zadowolony, a po liczbie rąk w górze i pytań, które co chwila padały, myślę, że i dzieciakom się podobało. 


Prezentacja leziwa


Na maj jesteśmy umówieni z panią dyrektor na prezentacje rzemiosła bartniczego w bardziej naturalnych warunkach. Wybiorę się wraz z klubem turystycznym działającym w szkole na wycieczkę ścieżką "Tropem Wilka" w Nadleśnictwie Głęboki Bród, przy której mam ulokowanych 4 barcie. Tam dzieci poznają pszczółki z bliska, a raczej z bezpiecznej odległości:)




piątek, 6 marca 2015

Lutowe weekendy

Zima powoli się już u nas kończy, śnieg zniknął niemal całkowicie nawet z zacienionych fragmentów puszczy. Pora zabrać się trochę bardziej intensywnie do pracy przy powstawaniu nowych barci. plany są ambitne i może weekendów do maja nie starczyć, ale zacznijmy od początku. W sobotę 21 lutego pojechaliśmy z Krzyśkiem Kaszubą i Kamilem Szałwińskim, aby zabrać ich kłody powstałe w trakcie ostatniego Barciowiska - w październiku zeszłego roku. Kłody zimę przeleżały pod gołym niebem, na warsztatach Nadleśnictwa w Augustowie. Szkoda, bo materiał wiele na tym ucierpiał. Niektóre z nich były zostawione zatworem lub oczkasem do góry, więc zamokły i zawilgotniały od środka, krawędzie dłużni pozarastały pleśnią, co raczej przy ich zasiedlaniu nie będzie pomocne. Na szczęście do wieszania i pierwszych rójek jest jeszcze trochę czasu i te zaniedbania można jeszcze nadrobić przez ich gruntowne przewietrzenie i staranne wykończenie. Zawieszać je planujemy na początku kwietnia.

Jak nie składować kłód przez zimę

Mieliśmy nie lada problem jak w 3 osoby poradzić sobie z załadowaniem na busa 2 kłód ważących po ponad 250 kg, z pomocą przyszły nam proste prawa fizyki, drugie auto i linka holownicza.




W kolejną sobotę, 28 lutego, zabrałem się wraz z Pawłem Mikuckim i Danielem Czaplińskim za dłubanie następnych kłód we Frąckach. Robota szła sprawnie, choć przez większość dnia padał deszcz. W trakcie pracy zostawiłem chłopaków na godzinę samych i pojechałem z leśniczym z Wierśni szukać nowych lokalizacji na wydłubanie barci oraz na wciągnięcie kolejnych kłód. Udało się wytypować 3 miejsca na terenie tego leśnictwa, które zostały przedłożone jako propozycje Nadleśniczemu.


1) Dąb na którym mi najbardziej zależy, aby powstała w nim barć - piękny okaz jakich mało jest w naszych lasach.


 2) Sosna przy tak zwanej granicznej drodze, niecałe 2 km od miejscowości Frącki.




3) Zagajnik w okolicy wsi Tartaczysko, miejsce na barć i 2 kłody, idealne na pikniki z miodem bartnym:)




Kłody wymagają jeszcze trochę pracy: zrobienia oczkasów, wpasowanie zatworów itp. Weekend i 2 pomocników powinno wystarczyć, aby je dokończyć. Jutro transport kolejnych materiałów do Frącek, na jednym ze zrębów obok "granicznej drogi" znalazłem pień świerkowy, wypróchniały w środku jak rura. Będę próbował zaadoptować go na ul kłodowy według opisu  z książki "Nauka koło pasiek" pana Walentego Kąckiego z 1614 roku.