czwartek, 22 maja 2014

Konferencja w Nadleśnictwie Augustów

Drodzy czytacze bloga!
Jeśli również zainteresowani jesteście odtwarzaniem tradycyjnego bartnictwa lub po prostu ciekawi was ta tematyka, to zapraszam serdecznie na konferencję organizowaną przez Nadleśnictwo Augustów, rozpoczynającą ich projekt pod tytułem "Tradycyjne bartnictwo ratunkiem dzikich pszczół w lasach". Nadleśnictwo Augustów wraz z 3 innymi nadleśnictwami (Supraśl, Maskulińskie, Browsk) otrzymało dotację przyznaną przez NFOŚiGW na realizację projektu promującego tradycyjne bartnictwo. Na studiach byłem dobry w zapraszaniu na nie swoje imprezy i zwykle wychodziło to z pożytkiem dla gospodarzy. Mam nadzieję, że i tym razem tak będzie. Wszystkich zainteresowanych zapraszam do kontaktu z Nadleśnictwem w celu rezerwacji miejsc. Konferencja odbędzie się 12 maja w hotelu Logos w Augustowie.





Zgłoszenia proszę wysyłać do Pana Romana Rogozińskiego   <roman.rogozinski@bialystok.lasy.gov.pl>
 


Może o szczegółach projektu Nadleśnictwa Augustów napiszę innym razem, jak zapoznam się bliżej z jego założeniami. Wspomnę tylko, że bazuje on na tradycji baszkirskiej i zakłada wykonanie przez Baszkirów po 3 barcie i 2 kłody bartne w każdym z 4 nadleśnictw. Oprócz kilku przyjaciół, którzy swoją wiedzą lub pracą swoich rąk pomagają mi przy wykonywaniu i wciąganiu kłód na konferencję pozwoliłem sobie zaprosić Ivana Osipova z Mińska, który jako etnograf zajmuje się białoruskim bartnictwem. Jeśli tylko na czas otrzyma wizę,  to zjawi się w Augustowie. Chciałbym pokazać, że tuż za naszą wschodnią granicą można znaleźć ludzi, którzy kultywują tradycje bartnicze od pokoleń i całkiem nieźle im to wychodzi.  





niedziela, 18 maja 2014

Wciąganie kłody oraz losy wniosku o dofinansowanie.

Powiem szczerze, że tego się nie spodziewałem. W zeszłym tygodniu na stronach LGRu zostały opublikowane listy rankingowe z ostatniego naboru, do którego składałem wniosek o dofinansowanie projektu rekonstrukcji bartnictwa. Po wstępnej ocenie przez Komitet dostałem 45 na 45 punktów! I z początku ogarnął mnie szał i euforia oraz wizja kolejnych 20 barci założonych w tym roku. Jednak po krótkiej analizie sytuacji doszedłem do wniosku, że dalej moje szanse są niewielkie - na liście rankingowej z  wynikiem 45 punktów znalazło się aż  9 wniosków na łączna kwotę 1 266 179,51 PLN. A limit dostępnych środków w tym naborze jest ponad dwukrotnie mniejszy (506 050,90 PLN).
Link do listy rankingowej:
http://www.lgr-pojezierze.eu/images/Nabor_wnioskow_06/listyrankingowe-naborvi.pdf

 A z kim mój wniosek teraz konkuruje? Ano z:
- trzema wnioskami ludzi, którzy zasiadają w Komitecie LGRu i będą decydować o kształcie listy rankingowej,
- z dwoma wnioskami Ochotniczych Straży Pożarnych o zakup sprzętu:
1) Ochotnicza Straż Pożarna w Raczkach - chce zwiększać potencjał przez kupno czegoś, co nie jest podane w tytule,
2) Ochotnicza Straż Pożarna w Płocicznie - chce kupić motorówkę,
- z jednym wnioskiem stowarzyszenia i dwoma wnioskami osób, których związku z przyznającymi dofinansowanie tak szybko nie dam rady ustalić.

W każdym razie proszę, życzcie mi powodzenia!


Nie czekając na ostateczną decyzję Komitetu w ostatnią sobotę wciągnąłem na drzewo kolejna kłodę. 
Wydarzenie to miało mieć wydźwięk ogólnokrajowy, ponieważ w ten weekend miała być u mnie ekipa telewizyjna nagrywająca krótki, 15-20 minutowy reportaż na temat bartnictwa. Nagrywanie ze względu na posępne prognozy pogody, jakie jeszcze w piątek można było znaleźć w internecie, zostało przeniesione na za 2 tygodnie. Pogoda jednak dopisała. 
Jestem naprawdę dumny, że tym razem cała akcja poszła naprawdę sprawnie, mimo że do wciągania wybraliśmy największą z wykonanych przez nas kłód - tę o wysokości ponad 170 cm i średnicy ponad 55 cm. Najpierw skonsultowaliśmy z leśniczym w Chylinkach miejsce na nową kłodę. W środę wstępnie  przygotowaliśmy drzewo, aby było mniej pracy w weekend. Wkręciliśmy w nie 2 pręty gwintowane, na których zamontowaliśmy podpórkę pod kłodę. W zasadzie dużo czasu nam to nie zaoszczędziło, ponieważ w sobotę i tak zdecydowaliśmy o całkowitym przerobieniu podpórki, aby była idealnie dopasowana do drzewa.
W sobotę zjawiliśmy się pod wybraną sosnę około godziny 9.30. Do 14. kłoda była wciągnięta i  zabezpieczona, daszek przybity, a wnętrze wysmarowane propolisem i można było jechać do Frącek na obiad. We wciąganiu kłody pomagali mi: jak zwykle nieoceniony Paweł Mikucki, Dudek, Maruś oraz Bartosz. Dzięki raz jeszcze za pomoc!


Zaczynamy od wpasowania podpórki, tak aby na całej powierzchni przylegała do drzewa, tu jest jeszcze trochę do poprawki



Podstawka wraca do poprawy, na szczeście stolaż jest na miejscu

Na niej spocznie ciężar kłody, linki stalowe mają ja jedynie zabezpieczać przed spadnięciem.


Wyładunek kłody


Wkręcanie oczek do podczepienia liny



Stanowisko zamontowane ze stalowej linki i bloczka alpinistycznego. Lepszym rozwiązaniem są długie taśmy alpinistyczne - nie wrzynają się w drzewo tak jak linka. Jeśli linka werżnie się za mocno w drzewo jest ryzyko, że ono uschnie

Wszystko gotowe, można zaczynać!


Tymczasowe zabezpieczenie stanowi parciany pas ściągający, którym są oplecione drzewo i kłoda

Śruba rzymska jest bardzo pomocna przy napinaniu stalowych linek przytrzymujących kłodę

With a little help of my friends...
Widok na kłodę ze ścieżki "Tropem Wilka" w Nadleśnictwie Głęboki Bród


I na koniec link do krótkiego filmiku z wciągania kłody:

https://www.youtube.com/watch?v=j7FMhTo2-X8&feature=youtu.be