Zima powoli się już u nas kończy, śnieg zniknął niemal całkowicie nawet z zacienionych fragmentów puszczy. Pora zabrać się trochę bardziej intensywnie do pracy przy powstawaniu nowych barci. plany są ambitne i może weekendów do maja nie starczyć, ale zacznijmy od początku. W sobotę 21 lutego pojechaliśmy z Krzyśkiem Kaszubą i Kamilem Szałwińskim, aby zabrać ich kłody powstałe w trakcie ostatniego Barciowiska - w październiku zeszłego roku. Kłody zimę przeleżały pod gołym niebem, na warsztatach Nadleśnictwa w Augustowie. Szkoda, bo materiał wiele na tym ucierpiał. Niektóre z nich były zostawione zatworem lub oczkasem do góry, więc zamokły i zawilgotniały od środka, krawędzie dłużni pozarastały pleśnią, co raczej przy ich zasiedlaniu nie będzie pomocne. Na szczęście do wieszania i pierwszych rójek jest jeszcze trochę czasu i te zaniedbania można jeszcze nadrobić przez ich gruntowne przewietrzenie i staranne wykończenie. Zawieszać je planujemy na początku kwietnia.
|
Jak nie składować kłód przez zimę |
Mieliśmy nie lada problem jak w 3 osoby poradzić sobie z załadowaniem na busa 2 kłód ważących po ponad 250 kg, z pomocą przyszły nam proste prawa fizyki, drugie auto i linka holownicza.
W kolejną sobotę, 28 lutego, zabrałem się wraz z Pawłem Mikuckim i Danielem Czaplińskim za dłubanie następnych kłód we Frąckach. Robota szła sprawnie, choć przez większość dnia padał deszcz. W trakcie pracy zostawiłem chłopaków na godzinę samych i pojechałem z leśniczym z Wierśni szukać nowych lokalizacji na wydłubanie barci oraz na wciągnięcie kolejnych kłód. Udało się wytypować 3 miejsca na terenie tego leśnictwa, które zostały przedłożone jako propozycje Nadleśniczemu.
1) Dąb na którym mi najbardziej zależy, aby powstała w nim barć - piękny okaz jakich mało jest w naszych lasach.
2) Sosna przy tak zwanej granicznej drodze, niecałe 2 km od miejscowości Frącki.
3) Zagajnik w okolicy wsi Tartaczysko, miejsce na barć i 2 kłody, idealne na pikniki z miodem bartnym:)
Kłody wymagają jeszcze trochę pracy: zrobienia oczkasów, wpasowanie zatworów itp. Weekend i 2 pomocników powinno wystarczyć, aby je dokończyć. Jutro transport kolejnych materiałów do Frącek, na jednym ze zrębów obok "granicznej drogi" znalazłem pień świerkowy, wypróchniały w środku jak rura. Będę próbował zaadoptować go na ul kłodowy według opisu z książki "Nauka koło pasiek" pana Walentego Kąckiego z 1614 roku.