Weekend w całości minął mi na dzianiu barci. W sobotę kończyliśmy z Danielem barć w dębie w okolicy Głębokiego Brodu. Do pracy w dębie nad Czarną Hańczą trzeba będzie jeszcze wrócić zanim zamieszka w nim pierwsza pszczela rodzina. Natomiast w niedziele udało nam się wykonać od początku do końca barć w sośnie.
Miejsce i drzewo obejrzeliśmy wraz z Pawłem i Danielem w sobotę tuż przed zmrokiem. Miejsce, o którym już wspominałem na blogu, znajduje się w odległości około 4 km na wschód od miejscowości Frącki. Do najbliższych zabudowań lub pól uprawnych jest również około 4 km. Na skraju wyrębu zostawiono kilka starych sosen (około 160-letnich) stanowiących tzw. kępę ekologiczną. W jednej z nich zlokalizowałem swoją barć.
Na początek krótka informacja o wybranym drzewie. Rośnie ono na skraju wycinki, jest odsłonięte od południa i wschodu. Koronę ma gruszowatą, korę płytko spękaną. Pierwsze sęki znajdują się na wysokości ponad 12 m. Drzewo jest lekko pochylone na południowy wschód. Obwód na wysokości 1,3 m wynosi 215 cm.
Do pracy przystąpiliśmy wraz z Danielem o godzinie 8.30 rano, zaczynając oczywiście od rozstawienia i zabezpieczenia rusztowania. Kilka minut po 9.00 dołączył do nas Paweł i zabraliśmy się za właściwą robotę.
|
Rusztowanie gotowe do pracy. Sprzęt wraz z samochodem do jego transportowania został mi użyczony przez firmę Buk Konstrukcje z Augustowa www.bukkonstrukcje.pl |
Komora bartna, którą wykonaliśmy zaczyna się na wysokości nieco ponad 6 m. Długa jest na 90 cm, szeroka na 10 cm i głęboka na 28 cm. Właściwą pracę zaczynamy od wyznaczenie pionu i ścian barci za pomocą obciążonego sznurka przybitego do drzewa.
|
Wyznaczanie krawędzi zewnętrznych otworu bartnego. |
Następnie wykonujemy podłużne nacięcia piłą spalinową na głębokość 25-26 cm. Kolejne cięcie wykonywane jest poprzecznie na spodzie barci, na głowie - czyli przy górnej krawędzi - oraz mniej wiecej na środku. Spód barci powinien być lekko skośny w stronę wyjścia, dlatego dolne cięcie należy wykonać pod niewielkim kątem.
|
Wycinanie spodu barci. |
Kolejny krok to wyłamanie powstałych w wyniku cięć desek.
|
Otwór bartny po wyłamaniu ... |
|
... desek. |
Po takim przygotowaniu można było przystąpić do poszerzenia otworu bartnego na boki za pomocą pieśni oraz do wygładzenia pleców barci cieślicą, czyli siekierką rurową.
|
Poszerzenie otworu bartnego za pomocą pieśni |
|
Równanie pleców barci cieślicą. |
Komora bartna zaczyna powoli nadawać się do zasiedlenia. Pozostaje jeszcze wykonać skos w górnej części barci, zwanej głową. Jest to naprawdę męczące, ponieważ trzeba operować pieśnią ważącą ponad 4 kg, trzymając ją ponad swoją głową.
|
Prawie skończona komora bartna. |
Ostatnim elementem jest wykonanie zatworu, czyli grubej deski wpasowywanej w otwór bartny celem jego zamknięcia. Zatwór wykonujemy dwuczęściowy, w każdej części wycinając wloty dla pszczół. Górna cześć zostaje wpasowana i zostawiona w barci, dolna wstawiona do środka.
|
Wpasowanie zatworu wymaga precyzji i wytrwałości. |
W tak zwanym międzyczasie z pośredniej platformy rusztowania wykonuję ciosno, czyli znamiono bartne. Jest to symbol, którym bartnik posługiwał się do oznakowania swoich barci.
|
Na wysokości około 3 m. znajduje się ciosno, czyli znamiono bartne |
|
W pracy oprócz mnie uczestniczyli:
Paweł Płoński i Daniel Czapliński.
Chłopakom bardzo dziękuję za pomoc! |
Jeśli chodzi o powyższą barć to praktycznie jest ona gotowa na przyjęcie pszczół. W maju wdrapię się na drzewo, aby wpasować dolną część zatworu oraz zaczepić fragment plastra z miodem na zachętę dla przyszłych gospodarzy. Do tego czasu mam nadzieję, że uda mi się opanować technikę włażenia na drzewo za pomocą leziwa oraz, że uda mi się wykonać jeszcze jedną czy 2 takich barci w okolicy.
Barć powstała na terenie Nadleśnictwa Głęboki Bród, Leśnictwo Ostęp.
Rusztowanie i auto do jego transportu zostało użyczone w tym szczytnym celu przez firmę Buk Konstrukcje z Augustowa
www.bukkonstrukcje.pl. W związku z czym składam serdeczne podziękowania dla pana Jana Bukłaho