niedziela, 1 czerwca 2014

Pierwsze pszczółki

Powinienem chyba zamknąć już blog lub co najmniej zmienić jego tytuł, a to dlatego, że moje marzenie zostania bartnikiem zostało spełnione! W ubiegłym tygodniu obie z przygotowanych przeze mnie kłód zostały zasiedlone przez pszczoły! Z opublikowaniem tej informacji wstrzymywałem się kilka dni, aby nabyć prawa do rojów, które w nich osiadły, bo jak mówi  paragraf 1, artykuł 182 Kodeksu Cywilnego: 
"Rój pszczół staje się niczyim, jeżeli właściciel nie odszukał go przed upływem trzech dni od dnia wyrojenia".
a jak mówi poprzedzający artykuł 181 tegoż kodeksu:
"Własność ruchomej rzeczy niczyjej nabywa się przez jej objęcie w posiadanie samoistne".
Tak więc samoistnie objąłem w posiadanie dwie dość silne pszczele rodziny, prawdopodobnie rasy środkowoeuropejskiej linii augustowskiej  i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy!


Moje szczęście i duma

Ruch jak na Alejach Jerozolimskich, miejmy tylko nadzieję, że Tunelowa nie zacznie się korkować
 
Pszczoły wchodzą i wychodzą do wnętrza przez otwory wykonane w kłodzie na skraju zatworu
Druga zasiedlona kłoda. Mimo że ma ona dodatkowy wlot dla pszczół widoczny po prawej stronie zdjęcia, cały ruch odbywa się przez wloty wykonane w zatworze


W sobotę po wciągnięciu kolejnej kłody zrobiłem z Pawłem objazd po moich barciach. Sytuacja w dębie nad Czarną Hańczą wymagała interwencji - plaster wosku, który zostawiłem w końcówce kwietnia w środku, zaczął pleśnieć, co pewnie skutecznie odstraszyło pszczoły. Został on zdemontowany i wyrzucony, barć okadzona łuczywem, a w miejsce starego plastra wstawiłem arkusz węzy i całość wysmarowałem propolisem. Wstawienie plastra w kwietniu i zamknięcie barci zatworem było zdecydowanie za wczesne, powinienem był to zrobić najwcześniej w połowie maja.
Natomiast w barci w sośnie, gdzie dolna cześć zatoru spadła w międzyczasie na ziemię, gniazdo zaczęły sobie uwijać osy. Zostało ono usunięte, jak również i plaster wosku wstawiony tam w końcu kwietnia. Zamontowałem w niej arkusz węzy i wysmarowałem wnętrze i wlot propolisem. Obawiam się jednak, że sosna bartna tak szybko nie zostanie zasiedlona, ponieważ mocno żywiczeje, czego pszczoły raczej nie lubią. Krwawienie musi ustać, a żywica zaschnąć, aby mogły się w niej spokojnie osiedlić, a to dopiero pewnie nastąpi w przyszłym roku - ale nie traćmy nadziei, może przylecą jeszcze w tym!





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz