sobota, 10 sierpnia 2013

04-10.08.2013 Białoruś


W niedzielę, 4 sierpnia, wraz z żoną i córką wyjechaliśmy w długo oczekiwaną podróż na Białoruś. Oprócz spotkań z mieszkającymi tam przyjaciółmi i odpoczynku w pięknych plenerach Grodzieńszczyzny i Polesia w planie mieliśmy również wyjazd do bartnika z Pietrykowa, pana Anatola Ch. Niestety nie dysponowałem adresem pana Anatola, po przyjeździe do Pietrykowa skierowaliśmy się do miejscowej parafii, wypytując tam, czy ksiądz nie zna go przypadkiem. Po kilku telefonach lokalny bartnik zostaje namierzony. Udajemy się do niego o godzinie 14.00. Przez prawie 3 godziny opowiada nam o swoim hobby i odpowiada na nasze pytania odnośnie wykonywania kłód, ich lokalizowania i pracy z pszczołami. Najważniejsze informacje jakie pan Anatol nam przekazał dotyczyły zawieszania kłód - kłoda nie może przylegać na całej swej długości do drzewa ponieważ zalezą tam mrówki, warto też wyciąć dodatkowy otwór od góry co pozwala na podbieranie miodu bez konieczności zrywania plastrów. Otwór bartny powinien być zawsze przykryty dodatkową deską - śniotem. Na marginesie dodam, że z opisów wynika, że na Polesiu kłody i barcie bezśniotowe nie były wcale używane, w innych regionach dawnej Rzeczpospolitej, nawet w pobliskiej Puszczy Białowieskiej i w okolicach Grodna, spotykało się obie wersje.

Poniżej kilka zdjęć z tej wycieczki:

                   Kłoda wisząca przy drodze z Telechan do Bobrowicz

Polesia czar - jezioro Bobrowieckie
                  
:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz