poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Posejnele


Bogatszy o wiedzę przekazaną przez Pana Anatola wracam do Posejneli, aby wykonać swoją pierwszą kłodę bartną. Do pracy zabieram się razem z Pawłem Płońskim. Pień sosnowy jest lekko spróchniały, czarne próchno usuwamy z powierzchni. Pan Piotr bacznie obserwuje naszą pracę, a efekt końcowy jest co najmniej zadowalający. Miło jest popatrzeć na radość w oczach 87-letniego staruszka, gdy nasza barć zostaje ukończona. Póki nie zostanie wciągnięta na drzewo, będzie przykryta dachem wykonanym z trzciny. Druga kłoda bartna, która stoi nieopodal domu pana Piotra, zostaje oczyszczona, brakuje nam czasu, aby wykonać do niej daszek i przetoczyć ją w bardziej dogodne miejsce - to zrobimy przy kolejnej wizycie.
Pierwsza kłoda bartna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz