Wczoraj, czyli w środę 2.04, udało mi się w końcu umówić i spotkać z leśniczym z Czarnego Brodu - panem Adamem. Zależało mi na spotkaniu, ponieważ pan Adam opiekuje się barcią wykonaną przez Baszkirów w kwietniu zeszłego roku, poza tym uczył się wchodzić na drzewa za pomocą leziwa na szkoleniu w Pszczelej Woli. Niektórzy z tamtejszych uczniów bardzo dobrze opanowali tą technikę, więc miałem nadzieję na kilka cennych wskazówek i się nie zawiodłem. Ale może zamiast wchodzić w szczegóły kręcenia pętli na pniu kilka słów o "baszkirskiej" barci: znajduje się niedaleko Stanicy Wodnej PTTK "Swoboda" w stronę śluzy o tej samej nazwie. Zdziwiło mnie, że ulokowana jest tak nisko nad ziemią - niespełna 4 metry. Jeśli dobrze pamiętam z mapy, to zorientowana jest na południowy-wschód, a wlot dla pszczół umieszczony jest na prawo od otworu bartnego. W pobliżu znajduje się również sosna, w której Baszkirzy wycieli stopnie - zapewne po to, aby zademonstrować swój tradycyjny sposób wchodzenia na drzewa za pomocą pasa plecionego z końskiej skóry. Jest to sposób znacznie szybszy od gramolenia się po leziwie, a w ostateczności dla pszczół przecież wszystko jedno jak do nich się dostaniesz - i tak jesteś intruzem czyhającym na ich skarb.
|
Prywatna kłoda bartna leśniczego z Czarnego Brodu. |
|
Barć wykonana przez Baszkirów w kwietniu 2013 roku - niezasiedlona. |
|
Stopnie wycięte w sośnie przygotowywanej na kolejną barć. |
|
Zbliżenie na dwuczęściowy zatwór (po prawej) i oko dla pszczół (po lewej). |
|
Włażenie na cudzą barć - liny jeszcze mi się plączą na pniu. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz